Recenzje filmowe

Speaker 1

Ad Astra

Reż. James Gray 2019

Zbliżają się Oscary 2020. Tym razem dosyć wcześnie, bo 9 lutego. Szanse na zdobycie statuetki ma film „Ad Astra” Jamesa Graya. Jest to film z gatunku sci-fi. W ogólnej formie tak. Ale naprawdę to dramat psychologiczny z mocnymi przesłaniami.

Film rozpoczyna się spektakularną katastrofą, gdzieś w kosmosie w niedalekiej przyszłości, jak mówi scenariusz. Jednak jest to przyszłość na tyle odległa, że człowiek, oprócz Księżyca, dotarł też na inne, dalsze planety, a nawet się na nich osiedlił. Z katastrofy ledwie uchodzi z życiem główny bohater Roy McBride, grany przez Brada Pitta. W wyniku podobnych zdarzeń życie straciło już kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Aby rozwikłać zagadkę powstawania tajemniczych wybuchów, Roy McBride zostaje wysłany w tajną misję, w poszukiwaniu zaginionego wiele lat temu ojca, słynnego astronauty Clifforda McBrida (Tommy Lee Jones). Ojciec zostawił chłopaka i jego matkę, gdy miał on 16 lat, żeby poświęcić się zgłębianiu tajemnic kosmosu i poszukiwaniu obcych cywilizacji. Roy McBride nie wierzy, że ojciec żyje, nie dopuszcza do siebie myśli, że mógł on zostawić rodzinę. Jego podróż rozpoczyna się na Ziemi w towarzystwie innych osób. Przy okazji obserwujemy, jak człowiek przeniósł z Ziemi swoje złe uczynki, walkę o bogactwa naturalne. Po dramatycznych wydarzeniach zostaje jednak sam i kontynuuje swoją podróż, pełną przemyśleń. Wspomnienia, dalsze i bliższe, a więc z dzieciństwa a także z chwil spędzonych z żoną, mieszają się z teraźniejszością. Sen miesza się z jawą. Bohater mierzy się z samotnością, zastanawia się, jakim jest człowiekiem. Dokonuje samooceny, porównując się z ojcem, bo przecież też ciągle zostawia żonę, która już nie ma siły na niego czekać.

W czasie podróży dochodzą do niego informacje, że ojciec jednak żyje i że popełnił straszne rzeczy. Wreszcie spotykają się. Po latach Roy McBride widzi przed sobą człowieka z obłąkanymi oczami, owładniętego obsesją, który jednak jest rozczarowany, bo już wie, że nikogo więcej we wszechświecie nie ma. Ale nie żałuje, że porzucił rodzinę. Oznajmia to brutalnie synowi. On zaś, mimo początkowej wściekłości, teraz rozumie, że go bardzo kocha i pragnie się nim zaopiekować. W momencie, gdy wydaje się, że syn zabierze ze sobą ojca, ten błagalnie prosi go, aby zostawił go tam, gdzie jest. Syn ze łzami w oczach spełnia życzenie ojca. Wraca sam do domu, gdzie jednak zona czeka na niego, a on rozumie, że miłość jest najważniejsza.

Bardzo interesującym efektem jest tutaj fakt, że główny bohater Roy McBride jest narratorem filmu, dzięki czemu poznajemy nie tylko fakty, ale również jego spostrzeżenia, przemyślenia, analizy, opis wewnętrznych przeżyć.

Interesująca rola Brada Pitta, który w bardzo spokojny sposób, jednak pokazuje silne emocje.

Podsumowując, to piękny film epicki, obraz ze znakomitymi efektami specjalnymi, zjawiskowymi zdjęciami połączonymi ze spokojną muzyką.


Ania Porębska